Niestety nie każdy wkracza w życie z przekonaniem, że jest osobą wartościową i godną miłości oraz że obraca się w przyjaznym świecie. Większość dzieci w jakimś stopniu demonstruje brak wiary we własną kompetencję i brak poczucia bezpieczeństwa. Wszyscy do pewnego stopnia nosimy w sobie ten rodzaj lęku, który poeta ALFRED E. HOUSMAN tak opisał w jednym ze swoich ostatnich wierszy:
Powodem jest to, że wielu rodziców próbuje zdominować swoje dzieci wierząc, że „dobre wychowanie” oznacza „złamanie” krnąbrnego malca, gdy tymczasem na skutek tego staje się on nieśmiały i bezradny, choć mógłby być odważny i pewny siebie. Rodzice ci, odwołując się do surowej dyscypliny, nie dostrzegają naturalnych potrzeb „zależnościowych” dziecka, a wszelkie jego potrzeby uczuciowe zaspokajają zgodnie z arbitralnie przyjętym schematem. Ignorują całkowicie proces rozwoju i możliwości dziecka, zmuszając je do uczenia się tego, co sami postanowią, i w taki sposób, jaki im odpowiada, nie biorąc pod uwagę jego wrodzonych skłonności.
Efektem tego typu wychowania jest tak zwane dobre dziecko – posłuszne, porządne, uległe, sumienne. Gdybyśmy zapytali owych rodziców o subiektywne odczucia dziecka, uzyskalibyśmy zapewne pełną zdziwienia odpowiedź, której parafrazą mogą być słowa poezji WYSTANA H. AUDENA:
Czy był szczęśliwy? Czy był wolny? Absurdalne pytanie: Gdyby coś było nie tak, wiedzielibyśmy o tym. Aby odpowiedzieć filozoficznie takim rodzicom, zauważmy, że nerwice i inne formy patologii stanowią właśnie to przesłanie pod adresem społeczeństwa, które mówi nam, że coś było „nie tak”.
Leave a reply