Zjawiska organizacji spostrzeżeń, spostrzegania głębi oraz różnego rodzaju stałości nadają się do zademonstrowania w prostych i przekonywających eksperymentach, tak że obecnie istnieje powszechna zgoda co do tego, w jaki sposób badany spostrzega. Wiele różnic powstaje jednakże przy próbach wyjaśnienia tych zjawisk.
Dwie główne strony, biorące udział w tym sporze, opowiadają się bądź za interpretacją natywistyczną („nasz sposób spostrzegania jest wrodzony”), bądź za interpretacją empiryczną, czyli opartą na uczeniu się („nasz spo- sób spostrzegania wytwarza się dzięki naszym doświadczeniom z przedmiotami w otaczającym świecie”).
Za stanowiskiem natywistycznym przemawia charakter naszego wrodzonego wyposażenia zmysłowego: na przykład oczy są przystosowane do widzenia stereoskopowego, a uszy do stereofonicznego słyszenia. Poparcia eksperymentalnego dostarczają tego rodzaju badania, jak te, które przeprowadzał Hess (1956): stwierdził on. że kurczęta, mimo że hodowano je z zasłoniętymi oczami, były zdolne do stereoskopowego widzenia. Późniejsze eksperymenty z „urwiskiem pozornym” (ryc. 7-30) wykazały, że niedoświadczone zwierzęta kierują się wskaźnikami wzrokowymi (Walk, Gibson i Tighe, 1957).
Na korzyść stanowiska empirycznego przemawia wiele codziennych doświadczeń: huk, który słyszymy, identyfikujemy jako ryk lecących w górze odrzutowców, ponieważ przedtem widzieliśmy je i słyszeli: czerwony pogrzebacz wygląda na gorący, nawet jeśli nie oddziaływa ną nasze receptory temperatury (a nie ma przecież żadnego nie wyuczonego wzrokowego wskaźnika gorąca). Istnieją także inne dowody wymieniane już w tej książce poprzednio (ss. 295 i 310). Solley i Murphy (1S60) dokonali przeglądu eksperymentalnego materiału dowodowego dotyczącego roli uczenia się w spostrzeganiu.
Leave a reply