Podobnie jak popęd głodu wymaga pożywienia, pragnienie wody, namiętność zaspokojenia seksualnego – tak zmęczenie skłania do również powodują przypadkowe reakcje, dopóki człowiek nie wykształci odpowiednich nawyków ich zaspokajania.
Pewne zewnętrzne bodźce wywołują umotywowane działanie w taki sam sposób jak bodźce wewnętrzne. Jeśli skóra zostanie skaleczona, ukłuta, przecięta, oparzona czy rozdarta, to rany stanowią tzw. stymulacje uszkodzenia tkanek. Reakcje przystosowawcze do tych bodźców są równie ważne co zaspokojenie potrzeb w odpowiedzi na bodźce wewnętrzne.
Podobnie jak potrzeby wewnętrzne, także uszkodzenia tkanek zapoczątkowują reakcję ogólnej aktywizacji. Skaleczone dziecko krzyczy i porusza się dokładnie tak samo jak dziecko głodne. Później, kiedy wystarczająco dojrzeje, uczy się, jak odsuwać się od źródła bólu. Jeszcze później uczy się, jak unikać zranienia, a następnie, jak wycofywać się z sytuacji, w których istnieje choćby tylko możliwość zranienia.
W każdym przypadku pojawia się bezpośrednio umotywowane zachowanie jako efekt zaburzającego bodźca. O ile w okresie niemowlęcym i wczesnym dzieciństwie umotywowane zachowania wywołane tymi samymi bodźcami mogą niewiele różnić się od siebie, o tyle bardzo się one różnicują w miarę dojrzewania i dorastania. Tak więc jedne osoby tylko stoicko zaciskają usta i dłonie i spokojnie szukają sposobu usunięcia lub złagodzenia bólu. Inne z kolei będą reagowały krzykiem na skaleczenie, natomiast dzielnie zniosą samo opatrywanie rany. Znamy też bardziej infantylne reakcje. Niektórzy z nas jęczą, płaczą i żalą się w obliczu każdego bólu. Generalnie ich „umotywowane zachowanie” można opisać jako emocjonalnie niedojrzałe. W ekstremalnych przypadkach ludzie ci są klasyfikowani jako nadwrażliwi lub hipochondryczni, reagujący przesadnie na wszelki ból i dyskomfort, a także na dolegliwości, które realnie nie występują.
Leave a reply