Eksperyment Rhine’a

Występuje tu naukowy problem. Jakieś zjawisko może być rzadkie, a jednak mieć doniosłe znaczenie: może być przeto potrzebna wielka liczba badanych lub eksperymentów, aby ustalić jego istnienie. Lecz „dobrzy”, czy „wrażliwi” pod względem ESP badani są rzadkością. Soal i Bateman (1954, s. 49) twierdzą, że w Ameryce od 1938 roku nie odkryto żadnej takiej osoby mimo ciągłych badań na tym polu, a w Anglii było tylko trzech badanych, u których zdolność do ESP utrzymywała się przez znaczny okres czasu. Ci niezwykle wrażliwi badani osiągali na ogół poziom około 7 trafień na 25 możliwych, zamiast oczekiwanych pięciu: taka zdolność nie jest bardzo istotna ze społecznego punktu widzenia bez względu na to, jak ściśle może ona być ustalona statystycznie. Możliwość istnienia jakiejś niezbadanej tendencyjności, jaką stwierdzono w elektronicznej ruletce, jest wystarczająco realna, by skłaniała do ostrożności.

Niepowodzenie udoskonalonych metod, które nie dają lepszych wyników. W większości dziedzin naukowych uzyskuje się lepsze wyniki, gdy metody stają się bardziej subtelne, lecz w eksperymentach nad ESP stwierdza się przeciwną tendencję: w badaniach na polu telepatii i kryptestezji jest nieomal truizmem, ze im gorsze warunki, tym lepsze rezultaty. W początkach eksperymentów w Uniwersytecie w Duke, badani uzyskujący wysokie wyniki w ESP byli raczej częstym zjawiskiem: pewien wirtuoz miał przeciętnie w serii 650 prób – 10,7 trafień na 25 zamiast 5 oczekiwanych. Jednakże gdy eksperymenty zaczęto lepiej kontrolować, badani, uzyskujący wysokie wyniki, znikli.

Brak systematycznej zgodności w tych zjawiskach. „Wrażliwe” osoby badane w laboratorium Rhine’a zdają się osiągać równie dobre wyniki w kryptestezji, jak i w telepatii: osoby badane w Anglii uzyskują dobre wyniki w telepatii, a w jasnowidzeniu – nie. Wyłaniają się też inne osobliwości. W słynnej serii eksperymentów w Anglii pan Basil Shackleton (jeden z wyżej wspomnianych trzech wrażliwych osób) nie dał żadnych dowodów arii telepatii, ani kryptestezji, gdy wyniki odgadywania kart obliczano w zwykły sposób. Miał on natomiast dobre wyniki, w „jasnowidzeniu telepatycznym”, tj. w odgadywaniu, o czym będzie myślał eksperymentator w następnej próbie. W kryptestezji nie miał sukcesów bez najmocniej przekonani o istnieniu ESP są także przekonani o realności zjawisk już obalonych, to świadectwo ich ma mniejszą wagę. niż miałoby wówczas, gdyby byli bardziej krytyczni. Jako przykład można tu podać, także przeświadczenie Rhine’a, że ESP tłumaczy „różdżkarstwo”, czyli wykrywanie wody za pomocą czarodziejskiej różdżki (Rhine i Pratt. 1957. s 1041 (ryr 7-331. Staranne badania nad tym reliktem pierwotnej magii wykazały, że sukcesy różdżkarzy nie wymagają nadprzyrodzonych wyjaśnień Orog 1 Hyman. 19591 2 Chociaż atakowanie

Próba zlokalizowania podziemnej wody za pomocą różdżki czarodziejskiej

Łatwowierność ludzka kwitnie nadal w wieku nauki Fotografia ta przedstawia poszukiwanie wody na odległość. Różdżkę czarodziejską trzyma się nad ręcznie narysowaną mapą, aby powiedziała właścicielowi, gdzie poszukiwać wody eksperymentów ESP na podstawie systemu przekonań badaczy stanowi rodzaj argumeatum ad hominem, a więc jest nieco nieuczciwe, łatwo zrozumieć, że trudniej polegać na obserwacjach osoby znanej jako łatwowierna niż osoby, o której wiadomo, że jest krytyczna.

Problemy wnioskowania statystycznego przy wielkiej liczbie prób i małych różnicach. Być może, zwrócenie uwagi na warunki, które decydują o wiarygodności wyników naukowych, okaże się jednym z głównych przyczynków, jakie badania nad ESP wniosły do psychologii naukowej. Zakłada się powszechnie, że testy istotności statystycznej stanowią wystarczającą gwarancję obiektywizmu, a zatem zadowalający rezultat statystyczny powinien prowadzić do przyjęcia hipotezy jako prawdopodobnej. Okazuje się, że nie jest tak w eksperymentach nad ESP, a prawdopodobnie nie jest tak również i w innych eksperymentach. Testy statystyczne mówią nam jedynie, jak dalece pomiar zdaje się potwierdzać coś, co jest już prawdopodobne: jeśli otrzymamy wynik, który nie wydaje się wiarygodny. wówczas szukamy źródła błędu, które jest przyczyną tego nieprzypadkowego rezultatu. Na przykład, w poważnej nróbie otrzymania liczb przypadkowych

Będzie to chyba rzeczą zaskakującą, że liczbę różdżkarzy w Stanach Zjednoczonych ocenia się na 25 tysięcy – jest to więcej, niż wynosi liczba psychologów będących członkami Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego (Vogt i Hyman, 1959, s. 3). (Przyp. aut.l. czego zatem wyniki te nie stają się częścią ugruntowanej wiedzy psychologicznej? Wysuwano wiele argumentów przeciwko tym pracom, lecz zwykle sprowadzają się one do kilku następujących: 1) w przeszłości wiele twierdzeń, dotyczących niezwykłych zjawisk, po bliższym zbadaniu okazało się fałszywymi: 2) gdy stosuje, się wielką liczbę prób dla ustalenia istotności małych różnic, wyłaniają się pewne problemy dotyczące wnioskowania statystycznego: 3) udoskonalone metody nie dały lepszych wyników niż metody prymitywne: 4) ogólny brak regularności w tych zjawiskach sprawia, że racjonalne teoretyzowanie nie może zająć miejsca wysoce irracjonalnych teorii, wysuwanych obecnie dla wytłumaczenia związanych z tymi zjawiskami faktów.

Argumenty te nie są w istocie rozstrzygające i jest rzeczą pożądaną, by mieć umysł otwarty na zagadnienia, które dają się sprawdzać empirycznie, jak to jest w przypadku zjawisk ESP. Jednocześnie powinno się rozumieć, że zastrzeżenia, które ma większość psychologów, oparte są na czymś więcej niż na upartym uprzedzeniu. Poniższe uwagi krytyczne są przeznaczone dla tych, którzy chcieliby wejrzeć nieco głębiej w te zagadnienia.

Dlaczego wielu psychologów uważa, że eksperymenty nad ESP są nieprzekonywające

Omówimy tu nieco szerzej zastrzeżenia, które mają psychologowie w stosunku do eksperymentów nad ESP i PK, oraz ich stosunek do y> (wymawiaj psi) – specjalnej zdolności przypisywanej „wrażliwym” osobom badanym.

Ogólny sceptycyzm w odniesieniu do niezwykłych zj‘awisk. W ciągu dziejów ludzkości zawsze pojawiały się wieści o dziwnych wydarzeniach, o duchach, wróżkach, kołatkach (hałaśliwe duchy, zajmujące się rzucaniem przedmiotami), proroczych snach. Ciągle pojawianie się tych opowieści świadczy o ich prawdziwości W tym samym stopniu, co doniesienia o latających talerzach dowodzą wizyt ludzi z Marsa. Staranne poszukiwania, prowadzone przez Lotnictwo Stanów Zjednoczonych, nie wykryły żadnych „latających talerzy”, nikt nie schwytał potwora z jeziora Loch Ness. Dobry przykład stanowi tu. słynny przypadek mediumizmu (przytaczany pozytywnie jeszcze przez Soala i Batemana, 1954). Eusapia Palladino była medium, które przy pomocy „ducha”, zwanego John King, potrafiło poruszać stół i wywToływ’ać inne efekty, takie jak odgłosy stukania. Badana wielokrotnie w latach 1893-1910 potrafiła przekonać o swych zdolnościach wielu wybitnych uczonych ze znanym włoskim kryminologiem Lombroso i brytyjskim fizykiem Sir 01iverem Lodgem włącznie. Na oszukańczych sztuczkach przyłapano ią już w 1895 roku, co podano do publicznej wiadomości, jednakże wyznawcy nadal podtrzymywali wiarę w7 jej rzetelność, niektórzy nawet aż do dziś, mimo że w badaniach, przeprowadzonych w Ameryce w 1910 roku, wykazano aż nadto jej oszustwa (Jastrow, 1&35: Kawcliffe, 1959). Dwóch badaczy ubranych na czarno wpełzło niepostrzeżenie pod stół, tak że mogli widzieć dokładnie, jak używała swej stopy do produkowania „nadnaturalnych” zjawisk. Kiedy zatem badacze ponieważ przypadkowe wyniki w próbach kryptestezji wykazują, że rezultaty przewyższające poziom przypadku nie są nieuniknionym skutkiem czegoś, co wiąże się z tasowaniem kart Wyniki „telepatyczne” u pani Stewart są powyżej oczekiwanego poziomu w jedenastu na trzynaście serii po 200 prób, a przeciętny poziom 6,8 trafienia (zamiast 5) na talię znacznie przewyższa poziom przypadku.

Leave a reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>