Fizjologia a jakość zmysłowa

Ogólna zgoda co do tego, że są tylko cztery jakości smakowe: słodka, słona, kwaśna i gorzka, skłania do poszukiwań kubków smakowych, które przekazują te jakości. Ta raczej prosta koncepcja, że doznawana jakość powinna mieć ścisły związek z leżącymi u jej podłoża procesami fizjologicznymi, wywodzi się z, teorii specyficznych energii zmysłowych, sformułowanej w początkach dziewiętnastego wieku przez Charlesa Bella i Johannesa Mullera (Carmichael, 1926). Teoria ta głosi, że jesteśmy świadomi raczej stanu naszych nerwów niż zewnętrznych bodźców, tj, że pobudzenie oka wywołuje doznania świetlne, a pobudzenie kubków smakowych – doznania smakowe. Łatwo było zatem wysnuć stąd wniosek, że pewne kubki smakowe powinny produkować doznanie słodkości, a inne – sloności, kwaśności czy goryczy.

Postępy elektrofizjologii pozwoliły na dokładniejsze poznanie tego, co się dzieje w czasie pobudzenia. Zapisy pokazane na ryc. 8-25 świad-zą, że wzrastające stężenie roztworu soli wywołuje w pojedynczym włóknie nerwu smakowego coraz większą liczbę impulsów. Nerw jest oczywiście wiązką włókien, lecz nowoczesna technika pozwala wyizolować jedno z nich. Gdy takie pojedyncze włókno drażni się innymi substancjami, również będzie ono wytwarzać impulsy. W kategoriach progów wrażliwości (określanych na podstawie minimalnego stężenia danej substancji, które już wywołuje pobudzenie) podstawowe bodźce smakowe można uszeregować następująco, w kolejności od niskiego do wysokiego progu: chinina, kwas solny, chlorek sodu, chlorek potasu i cukier trzcinowy. Mechanizm smakowy reaguje więc najłatwiej na chininę (gorycz), a najmniej wrażliwy jest na cukier trzcinowy (słodkość).

Jak zatem wytłumaczyć fakt, że różne substancje smakują rozmaicie? Rozwiązanie musi polegać na jakimś rodzaju „kodu”, który obejmuje częstotliwość pobudzeń w sąsiednich włóknach oraz względną wielkość równoległej aktywności w elementach, które prawdopodobnie są bardziej wrażliwe na jeden rodzaj pobudzeń niż na inny (Pfaffman, 1959). Chociaż coś podobnego do teorii specyficznych energii nerwowych ciągle jeszcze ma zastosowanie, to nie powinno to prowadzić nas na manowce zbytnio uproszczonych wyjaśnień zależności między subiektywnym doznaniem a tym, co zachodzi w układzie nerwowym.

Leave a reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>