Teorie słyszenia

Współczesne teorie miejsca odeszły daleko od teorii, że błona podstawowa składa się z włókien, które rezonują podobnie jak struny fortepianu. Ucho jest wypełnione kleistym płynem i błona nie może drgać w ten sposób. Najbardziej obiecująca teoria, opracowana przez Bekesyego zgodnie z zasadami hydrostatyki, znana jest jako teoria wędrującej fali. Gdy dźwięk o danej częstotliwości wnika do ucha, fala wędruje wzdłuż błony podstawowej i powoduje jej drganie, które osiąga maksimum w pewnym punkcie, zależnym od częstotliwości fali. Niezwykle precyzyjne eksperymenty Bekesyego, przeprowadzane zarówno na uszach zwierzęcych, jak i ludzkich dostarczają dowodów silnie przemawiających za jego interpretacją (Bekesy, 1960).

Podobnie uległy zmianom wcześniejsze teorie częstotliwości. Najsilniejszą pozycję spośród nich zajmuje obecnie teoria salwy, która stawia hipotezę, że częstotliwość fali dźwiękowej może być reprezentowana w wiązce włókien wyładowujących się kolejno, nawet jeśli pojedyncze włókna nie przewodzą impulsów w tym tempie (Wever, 1949).

Teorie częstotliwości utrzymują się po części dzięki potrzebie wytłumaczenia pewnego rodzaju analizy, która zachodzi w mózgu, gdy oboje uszu odbierają dźwięki oddzielnie. Na przykład, jeśli dwa tony różniące się nieco częstotliwością oddziałują każdy na inne ucho, może to dać w rezultacie dudnienie dwu- uszne. Jeśli częstotliwości nie są jakoś reprezentowane tam, gdzie szlaki nerwowe z obojga uszu spotykają się w mózgu, trudno byłoby zrozumieć, w jaki sposób powstaje dudnienie.

Inną, dotąd nie wzmiankowaną komplikację, stanowi problem znalezienia takiego wytłumaczenia siły dźwięku, które by jednocześnie wyjaśniało zagadnienie jego wysokości. Wzrost siły dźwięku zwykle tłumaczy się zwiększeniem liczby produkowanych impulsów czy to poprzez wzrost liczby pobudzanych włókien, czy przez zwiększenie częstotliwości impulsów w tych samych włóknach.

Lickłider (1959) stwierdza, że wiele rozpowszechnionych teorii ma zbyt ograniczony zakres, tak że jego zdaniem „nie istnieje żadna systematyczna, ogólna teoria słyszenia”. Przechodzi on zatem do rozpatrzenia trzech częściowych teorii: (1) teorii wykrywania sygnałów, bardziej skomplikowanej niż klasyczne prace nad progami, (2) teorii zrozumiałości mowy, wychodzącej poza rozważania zawarte w tym rozdziale, oraz (3) teorii percepcji wysokości dźwięku, która akceptuje rezultaty uzyskane przez Bekesyego, lecz uzupełnia je rozważaniami opartymi na wspólzależnościach pobudzeń, powstających w obojgu uszach.

Leave a reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>