Rozważmy skutki deprywacji, jaką przeżywa dziecko dominujących rodziców. Często w takich wypadkach w grę wchodzi niezamierzone okrucieństwo polegające na niekarmieniu głodnego i płaczącego niemowlęcia, bo „nie nadeszła jeszcze pora posiłku”, albo na odmowie przytulenia go, kiedy jest przestraszone, aby go „nie psuć”. Niestety skutek jest dokładnie taki sam, jak gdyby rodzice terroryzowali dziecko rozmyślnie, co zresztą również się zdarza. Dziecku pozwala się przeżywać koszmar emocjonalnego zagrożenia. Pamiętajmy, że niemowlę nie posiada jeszcze emocjonalnych hamulców. Reaguje całym ciałem i musi upłynąć jeszcze wiele lat, zanim reakcje te staną się proporcjonalne do obiektywnego zagrożenia. Pobudzenie emocjonalne jest bardzo przykrym stanem w sytuacji, gdy jest się całkowicie bezradnym. Owo poczucie bezradności pozostaje nadal w okresie, kiedy dziecko osiąga już względną samodzielność. Świat jawi mu się wtedy jako wrogi, a rodzice – wszechmocne olbrzymy – jako agresywne potwory.
dalej